Autor: Małgorzata Radomska,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 4/2011 → Rodzina
Maria Teresa i Ruggero sÄ… nbsp;małżeÅ„stwem z ponadpięćdziesiÄ™cioletnim stażem. Owocem ich wzajemnej miÅ‚oÅ›ci i oddanej wspóÅ‚pracy z Bożą Å‚askÄ… jest klejnot Å›wiÄ™toÅ›ci, który podarowali KoÅ›cioÅ‚owi...
MijaÅ‚a już 10. rocznica ich Å›lubu, a oni wciąż jeszcze nie mogli mieć dzieci. Maria Teresa wspomina: ,,We wszystkim, co mnie spotykaÅ‚o, widziaÅ‚am wolÄ™ Bożą. Bóg mnie kochaÅ‚, dlatego także ten brak dzieci byÅ‚ miÅ‚oÅ›ciÄ…”. Dla Ruggera byÅ‚ to jednak powód cierpienia: ,,Nie mogÅ‚em sobie wyobrazić małżeÅ„stwa bez dzieci i kiedy spotykaÅ‚em siÄ™ z moimi przyjacióÅ‚mi, z których wielu byÅ‚o już żonatych i miaÅ‚o dzieci, bardzo cierpiaÅ‚em, choć może nic nie mówiÅ‚em. Ale modliÅ‚em siÄ™”... Te modlitwy, po pielgrzymce do sanktuarium Matki Bożej w Rocche, zostaÅ‚y wysÅ‚uchane – poczęła siÄ™ maÅ‚a Chiara, która przyszÅ‚a na Å›wiat 29 października 1971 r.
Nauczyć kochać
,,Kiedy pojawiÅ‚a siÄ™ Chiara – wspomina Maria Teresa – wydaÅ‚a nam siÄ™ od razu darem Maryi. DziÄ™ki jej narodzinom poczuliÅ›my jeszcze bardziej Å‚askÄ™ sakramentu małżeÅ„stwa. Ta córka byÅ‚a dopeÅ‚nieniem naszego zwiÄ…zku, pomnażaÅ‚a miÅ‚ość miÄ™dzy nami. (…) W tej niewysÅ‚owionej radoÅ›ci natychmiast oboje zrozumieliÅ›my, że to dziecko jest przede wszystkim dzieckiem Boga i jako takÄ… powinniÅ›my wychować jÄ… w wolnoÅ›ci”. Maria Teresa rezygnuje z pracy zawodowej: „Jako osoba bardzo aktywna baÅ‚am siÄ™ monotonii życia gospodyni domowej. Jednak szybko zmieniÅ‚am zdanie, gdyż zrozumiaÅ‚am wagÄ™ ciÄ…gÅ‚ego bycia z wÅ‚asnym dzieckiem, nie po to, by o tym mówić, ale by być matkÄ… – kochajÄ…c. Jedyna spuÅ›cizna, jakÄ… mogÅ‚am jej zostawić, to nauczyć jÄ… kochać”.
Chiara wzrasta w klimacie wzajemnej miÅ‚oÅ›ci rodziców i od poczÄ…tku uczy siÄ™ logiki daru z siebie. Pewnego dnia, gdy ma już cztery lata, Maria Teresa zachÄ™ca jÄ…, by część swoich zabawek oddaÅ‚a ubogim dzieciom. Pierwsza reakcja Chiary – zdecydowane: „nie, sÄ… moje”. Po chwili jednak Maria Teresa sÅ‚yszy: „Ta tak, ta nie!”... Gdy podchodzi zaciekawiona do dziewczynki, maÅ‚a prosi jÄ… o reklamówkÄ™ i wkÅ‚ada w niÄ… swoje najlepsze zabawki. Maria Teresa zdumiona mówi: „Chiara, ale te sÄ… nowe”... SÅ‚yszy odpowiedź: „Mamo, biednym dzieciom nie można podarować starych, zepsutych zabawek”...
Ten charyzmat miÅ‚owania rozkwitnie w Chiarze w caÅ‚ej peÅ‚ni kilka lat później, gdy w wieku dziewiÄ™ciu lat pojedzie z rodzicami na Å›wiÄ™to rodzin organizowane przez Ruch Focolari i potem wÅ‚Ä…czy siÄ™ w niego. To spotkanie zmienia caÅ‚Ä… rodzinÄ™ i zapala jÄ…, by jeszcze bardziej żyć razem dla Jezusa.
Żyć Słowem Życia
ZaczynajÄ… swÄ… nowÄ… przygodÄ™ radykalnego życia EwangeliÄ…. OdtÄ…d w domu paÅ„stwa Badano czymÅ› normalnym stajÄ… siÄ™ wspólne rozważania sÅ‚owa Bożego i wzajemna wymiana doÅ›wiadczeniami, jak siÄ™ tym sÅ‚owem żyje w codziennoÅ›ci.
Pewnego dnia Chiara ma posprzÄ…tać ze stoÅ‚u. „Nie chce mi siÄ™” – odpowiada matce, zakÅ‚adajÄ…c rÄ™ce i kierujÄ…c siÄ™ w stronÄ™ swego pokoju. Po chwili jednak zawraca, mówiÄ…c: „Jak to jest w tym opowiadaniu z Ewangelii o ojcu, który poprosiÅ‚ synów, by poszli do winnicy, i jeden powiedziaÅ‚: »tak«, ale nie poszedÅ‚, a drugi powiedziaÅ‚ »nie«, ale potem poszedÅ‚? Mamo, proszÄ™, zaÅ‚óż mi fartuszek”... Pragnienie „napisania Ewangelii swym życiem” przenika wkrótce caÅ‚Ä… rzeczywistość.
W jednym ze swych listów Chiara pisze: „OdkryÅ‚am EwangeliÄ™ w nowym Å›wietle. ZrozumiaÅ‚am, że nie byÅ‚am autentycznÄ… chrzeÅ›cijankÄ…, ponieważ nie żyÅ‚am EwangeliÄ… do koÅ„ca. Teraz chcÄ™ uczynić tÄ™ wspaniaÅ‚Ä… ksiÄ™gÄ™ jedynym celem mojego życia. Nie chcÄ™ i nie mogÄ™ pozostać analfabetkÄ… tak cudownego przesÅ‚ania. Tak jak Å‚atwo jest nauczyć siÄ™ alfabetu, podobnie musi być z życiem EwangeliÄ…. OdkryÅ‚am zdanie, które mówi: »Dawajcie, a bÄ™dzie wam dane«”...
Kochać znaczy dawać
Nie pozostaje to martwÄ… literÄ…... Chiara podejmuje maÅ‚e uczynki miÅ‚oÅ›ci, w których bardzo konkretnie wspomagajÄ… jÄ… rodzice. Dziewczynka wraz z mamÄ… odwiedza staruszki w przytuÅ‚ku; wraz z przyjacióÅ‚kÄ… robi przedstawienia, piecze ciasta, wykonuje proste rÄ™kodzieÅ‚a ceramiczne – w niedziele sprzedajÄ… je przed koÅ›cioÅ‚em, a zebranymi pieniÄ™dzmi wspomagajÄ… biednych i misje.
DziÄ™ki prostocie miÅ‚oÅ›ci ich codzienne życie zyskuje wymiar nadprzyrodzony. Chiara uczy siÄ™ sÅ‚uchać Bożych natchnieÅ„ w swym sercu i być im wierna. Kocha konkretnie, co niejednokrotnie wymaga od niej przekraczania siebie samej: „Jedna z koleżanek ma szkarlatynÄ™ i wszyscy bojÄ… siÄ™ jÄ… odwiedzać. Za zgodÄ… rodziców zaniosÄ™ jej zadania, aby nie czuÅ‚a siÄ™ sama. Jestem przekonana, że od lÄ™ku ważniejsza jest miÅ‚ość” – zapisuje w swoim dzienniczku.
Widzieć Jezusa
Pewnego dnia zostaje sama z dziadkiem, który potrzebuje opieki. Chodzenie sprawia mu wiele trudnoÅ›ci. Chiara jest peÅ‚na lÄ™ku, gdy mama oznajmia jej, że wraz z tatÄ… wychodzÄ… na EucharystiÄ™. Niemal zrozpaczona, pyta: „Mamo, a jeÅ›li dziadek bÄ™dzie chciaÅ‚ pójść do toalety? Jak bÄ™dÄ™ w stanie mu pomóc?”. Maria Teresa odpowiada: „Nie martw siÄ™ na zapas, Chiaro, może dziadek nie bÄ™dzie w tym czasie niczego od ciebie chciaÅ‚”. Gdy Maria Teresa i Ruggero powracajÄ…, widzÄ… swÄ… córkÄ™ caÅ‚kowicie rozpromienionÄ…. PytajÄ…, co siÄ™ staÅ‚o, a Chiara wyznaje: „Gdy tylko zamknęły siÄ™ za wami drzwi, dziadzio powiedziaÅ‚, że potrzebuje pójść do toalety. PrzeraziÅ‚am siÄ™, ale on zapewniÅ‚, że mi pomoże. PoprosiÅ‚, bym podeszÅ‚a do Å‚óżka i wzięła go jakby na rÄ™ce. Potem usiadÅ‚ na Å‚óżku i objÄ…Å‚ mnie za szyjÄ™. Gdy próbowaÅ‚am go podnieść i go objęłam, miaÅ‚am w sercu ogromnÄ… radość, ponieważ poczuÅ‚am, że w swych ramionach trzymam samego Jezusa”...
„Chiara – wspomina Ruggero – szczególnie też zajmowaÅ‚a siÄ™ osobami, które nikogo już nie miaÅ‚y. CzÄ™sto, kiedy wracaÅ‚a ze szkoÅ‚y, dzwoniÅ‚a domofonem i pytaÅ‚a: »Mamo, jest jeden pan, którego spotkaÅ‚am przy Å›mietniku... MogÄ™ go zaprosić na obiad?«”. Potem prosiÅ‚a mamÄ™, by nakryÅ‚a stóÅ‚ najpiÄ™kniejszym obrusem, ponieważ „dzisiaj przyjdzie do nas Jezus”.
W jednym ze swych listów pisze: „OdkryÅ‚am Jezusa opuszczonego, czuÅ‚am Jego obecność w każdym spotkanym bliźnim. W tym roku na nowo postanowiÅ‚am uczynić Jezusa opuszczonego swoim oblubieÅ„cem i przyjmować Go z radoÅ›ciÄ…, a przede wszystkim z miÅ‚oÅ›ciÄ…, na jakÄ… tylko bÄ™dzie mnie stać” – ma wtedy zaledwie 12 lat...
Zanurzyć się w Obecności
TajemnicÄ… takiego wzrostu Chiary jest atmosfera domu rodzinnego – w którym wszyscy sÄ… zanurzeni w obecnoÅ›ci „Jezusa poÅ›rodku”. Chrystus daje obietnicÄ™: „Gdzie dwaj lub trzej zebrani w imiÄ™ Moje, tam jestem poÅ›ród nich”. WypeÅ‚niÅ‚ jÄ… w domu paÅ„stwa Badano, gdzie byÅ‚a nie tylko miÅ‚ość naturalna, lecz – nadprzyrodzona, darowujÄ…ca siÄ™ innym jako pierwsza, bez oczekiwania wzajemnoÅ›ci; skierowana ku wszystkim – nie wyÅ‚Ä…czajÄ…ca nikogo; miÅ‚ość, która wzywa, by jednoczyć siÄ™ z drugim – cieszyć siÄ™ z tym, który siÄ™ cieszy, i pÅ‚akać z pÅ‚aczÄ…cym.
To nieustanne zjednoczenie z Jezusem i w Nim ze sobÄ… wzajemnie staÅ‚o siÄ™ szczególnie mocne w życiowej burzy, która przyszÅ‚a niebawem... Gdy Chiara ma szesnaÅ›cie lat, pada diagnoza: sarkoma koÅ›ci z przerzutami – najcięższy i najboleÅ›niejszy rodzaj nowotworu...
Choroba rozwija siÄ™ szybko. Pomimo prób ratowania Chiary kolejnymi seriami chemioterapii i operacjami dziewczyna zostaje sparaliżowana. Pewnego dnia pyta: „Mamo, czy to sprawiedliwe umierać w wieku 17 lat?”... Pada odpowiedź Marii Teresy: „Nie wiem, Chiara, wiem tylko, że trzeba wypeÅ‚niać Bożą wolÄ™”...
Stracić wszystko
Kluczem do przeżywania tej trudnej sytuacji staÅ‚o siÄ™ dla Chiary wÅ‚aÅ›nie to: peÅ‚nić Bożą wolÄ™ w chwili obecnej. ZaÅ‚ożycielka Ruchu Focolari, Chiara Lubich, pisaÅ‚a: „Istnieje tylko jedna rzecz piÄ™kna, godna miÅ‚oÅ›ci, pociÄ…gajÄ…ca, pożyteczna, promienna: to, czego Bóg pragnie od ciebie w chwili obecnej. Stracić wszystko, wszystko, wszystko, by zatopić siÄ™ w woli Bożej w chwili obecnej. W ten sposób bÄ™dziemy mieli tylko Boga i bÄ™dziemy kochać Go caÅ‚ym sercem. (…) Czas jest bÅ‚yskawicÄ… i w naszych rÄ™kach jest tylko uciekajÄ…cÄ… chwilÄ…. ZakorzeÅ„cie jÄ… w Bogu, przechodzÄ…c przez Å›wiat i wypeÅ‚niajÄ…c tylko dzieÅ‚a dla Nieba! Kochajcie Go! SÅ‚uchajcie tego, czego chce od was w każdej chwili waszego życia. Róbcie to z caÅ‚ym porywem waszego serca... Zakochajcie siÄ™ w Bogu, gdyż zakochać siÄ™ w Bogu oznacza zakochać siÄ™ w Jego woli. Jeżeli caÅ‚e wasze życie, w chwili obecnej, bÄ™dzie jednym »tak« dla woli Bożej, powtarzanym z niesÅ‚abnÄ…cÄ… intensywnoÅ›ciÄ…, zobaczymy rzeczywiÅ›cie speÅ‚nienie tego, o co tak bardzo prosiliÅ›my i czego tak bardzo pragnÄ™liÅ›my: być Jezusem”.
Chiara, maÅ‚a oblubienica, mówi swoje tak: „JeÅ›li Ty, Jezu, tego pragniesz, pragnÄ™ tego i ja...”.
Zapalić ogień
Każdego dnia karmiÄ… siÄ™ EucharystiÄ… – ona i wspólna modlitwa sÄ… źródÅ‚em ich siÅ‚.
„Każdego wieczoru – wspomina Ruggero – robiliÅ›my rozważanie. To byÅ‚ dla nas moment Å‚aski. Pewnego dnia, gdy Maria Teresa je przeczytaÅ‚a, a potem podzieliliÅ›my siÄ™ tym, jak każdy z nas staraÅ‚ siÄ™ żyć w woli Bożej, w cierpieniach tego dnia, może nie zawsze na sto procent... Chiara powiedziaÅ‚a z wielkÄ… siÅ‚Ä…: »Tato, kiedy mamy takÄ… mocnÄ… obecność Jezusa pomiÄ™dzy nami, jesteÅ›my rodzinÄ… najszczęśliwszÄ… na Å›wiecie«”.
Tej ObecnoÅ›ci nie pozostawiali jedynie dla siebie – promieniowali NiÄ… na innych.
To byÅ‚o ich ostatnie wspólne Boże Narodzenie. Chiara nie chciaÅ‚a spÄ™dzać go w szpitalu, nie byÅ‚o jednak innej możliwoÅ›ci. „WeszÅ‚am do jej sali – wspomina Maria Teresa – i powiedziaÅ‚am: »Tutaj wszyscy biegajÄ… z prezentami, ale nikt nie patrzy sobie w oczy, nikt siÄ™ nie pozdrawia. Jezus jest blisko nich, ale nikt Go nie widzi. (…) Zapalmy ogieÅ„ Jezusa pomiÄ™dzy nami, który potem rozgrzeje wszystkich. Ty musisz go zapalić, bo moje drwa dajÄ… maÅ‚o ciepÅ‚a«. A ona: »Mamo, zróbmy to razem«”. Tego samego dnia wolontariuszka, która czÄ™sto zadawaÅ‚a sobie pytanie: „jak może istnieć Bóg, skoro dzieci umierajÄ… na raka?”, po rozmowie z ChiarÄ… wyznaje, że to jej najpiÄ™kniejsze Boże Narodzenie.
Jeden z lekarzy wspomina: „PrzyglÄ…daliÅ›my siÄ™ im, ponieważ nie potrafiliÅ›my zrozumieć, dlaczego nie byli zrozpaczeni. ByÅ‚o ich troje, ale widziaÅ‚em tylko jednÄ… osobÄ™”... Inny lekarz, agnostyk, Fabio De Marzi, daje Å›wiadectwo: „Kiedy poznaÅ‚em ChiarÄ™ i jej rodziców i zobaczyÅ‚em ich postawÄ™, coÅ› siÄ™ we mnie zmieniÅ‚o. Tutaj jest konsekwencja, tutaj jest chrzeÅ›cijaÅ„stwo, w którym wszystko mi siÄ™ zgadza”.
Żyć wolą Bożą do końca
„W chorobie – wspomina Ruggero – dostrzegliÅ›my rÄ™kÄ™ Boga: odkryÅ‚em córkÄ™ nowÄ…, wczeÅ›niej nieznanÄ…. Jej kontakt z Jezusem pomógÅ‚ nam zrobić niezbÄ™dne kroki wewnÄ™trzne. PrzekazaÅ‚a nam pogodÄ™ ducha. Choroba Chiary byÅ‚a bardzo ciężka, ale nigdy nie poddaliÅ›my siÄ™ rozpaczy, bo w Chiarze byÅ‚ zawsze obecny Jezus”...
W swej chorobie Chiara szczególnie Å‚Ä…czy siÄ™ z tym, którego wybraÅ‚a – z Jezusem Ukrzyżowanym i Opuszczonym, swym OblubieÅ„cem. Prób jest wiele, chociażby takich jak ta – przy kolejnej chemioterapii pielÄ™gniarka nie może wkÅ‚uć siÄ™ w żyÅ‚y: sÄ… bardzo sÅ‚abe. W koÅ„cu znajduje jednÄ… na kciuku i, wbijajÄ…c siÄ™ w niÄ…, mówi do Chiary: „BÄ™dziesz musiaÅ‚a wspóÅ‚pracować i nie możesz siÄ™ ruszać. JeÅ›li poruszysz palcem, igÅ‚a wypadnie i nie bÄ™dziemy mogli przeprowadzić terapii”. Chiara przez trzy dni pozostaje nieruchomo. Jednego wieczoru zwierza siÄ™: „Jest to dla mnie wielka próba, bo bardzo mnie boli i odruchowo chcÄ™ poruszać palcem. Wówczas, aby pokonać tÄ™ pokusÄ™, mówiÄ™ sobie, że ten motyl [igÅ‚a przypominaÅ‚a motyla – przyp. aut.] jest jednym z kolców korony cierniowej, jakÄ… Jezus miaÅ‚ na gÅ‚owie”. Wyznaje: „OfiarowujÄ™ wszystko: swoje upadki, cierpienia i radoÅ›ci, Jezusowi, rozpoczynajÄ…c za każdym razem od nowa, kiedy krzyż daje mi odczuć caÅ‚y swój ciężar”... CaÅ‚kowicie ogoÅ‚ocona nie przestaje podarowywać siÄ™ innym. Mówi: „Teraz mam tylko serce, ale zawsze mogÄ™ nim kochać”. W ostatnim geÅ›cie miÅ‚oÅ›ci oddaje swe rogówki – jedyny niezniszczony przez raka organ. Umiera 7 października 1991 r. W zeszÅ‚ym roku, 25 wrzeÅ›nia, w Rzymie zostaÅ‚a ogÅ‚oszona bÅ‚ogosÅ‚awionÄ….
Rodzina Badano jest dla nas nie tylko przykÅ‚adem, ale przede wszystkim Å›wiadkiem. Zdaje siÄ™ jakby woÅ‚ać, że każda rodzina wedle zamysÅ‚u Bożego zostaÅ‚a utworzona jako „gÅ‚Ä™boka wspólnota życia i miÅ‚oÅ›ci”, która może uÅ›wiÄ™cić siebie i Å›wiat.