Autor: ks. Andrzej Trojanowski TChr,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 2/2008 → MiÅ‚osierdzie Boże
WydzielajÄ…c Jezusowi odrobinÄ™ czasu na rutynowy pacierz, poÅ›wiÄ™cajÄ…c Mu może kilka myÅ›li, lecz zarazem zważajÄ…c na to, by „nie zaszkodziÅ‚y” one „ważniejszym” sprawom w moim życiu – przytrzymujÄ™ Go wraz z moim zbawieniem przy drzwiach mojego serca. On nie wejdzie do Å›rodka, jeżeli nie zostanie zaproszony
Jeden z moich wspóÅ‚braci kapÅ‚anów zaprosiÅ‚ mnie do wygÅ‚oszenia nauki wielkopostnej w polonijnej kaplicy na skraju Paryża. Podczas tego spotkania ludzie przekazywali sobie z rÄ™ki do rÄ™ki reprodukcjÄ™ rysunku z Obliczem Jezusa. Każdy i każda miaÅ‚(a) możliwość uważnego przyjrzenia siÄ™ temu wizerunkowi i pomedytowania nad nim. ZnalazÅ‚ siÄ™ tam również pewien mężczyzna, którego od kilkunastu miesiÄ™cy mÄ™czyÅ‚ palÄ…cy ból w piersiach i kaszel z krwiÄ…. SzczegóÅ‚owe badania lekarskie, którym go poddano, nic nie wykryÅ‚y, toteż nie daÅ‚o siÄ™ u niego zastosować odpowiedniego leczenia. CzÅ‚owiek ten przycisnÄ…Å‚ obrazek z Obliczem Pana Jezusa do piersi i chwilÄ™ siÄ™ pomodliÅ‚. Ponownie spotkaliÅ›my siÄ™ dopiero w lipcu i wówczas opowiedziaÅ‚ mi, co siÄ™ z nim staÅ‚o nastÄ™pnego dnia po owej modlitwie. Mianowicie nazajutrz zupeÅ‚nie opuÅ›ciÅ‚y go ataki uporczywego kaszlu (domownicy zauważyli to wczeÅ›niej od niego samego) i caÅ‚kowicie powróciÅ‚ do zdrowia. Mężczyzna ten bez wahania wierzy, że przeÅ‚omem z walce z chorobÄ… byÅ‚o dla niego wÅ‚aÅ›nie tamto spotkanie z Ukrzyżowanym.
Przed wakacjami pewna osoba podarowaÅ‚a mi fotografiÄ™ – reprodukcjÄ™ obrazu Jezusa MiÅ‚osiernego. Widać na niej strużki cieczy spÅ‚ywajÄ…cej nie pionowo w dóÅ‚ – zgodnie z prawem przyciÄ…gania ziemskiego – lecz wzdÅ‚uż promieni rozchodzÄ…cych siÄ™ z serca Jezusa. Ciecz owa jest oleista i wydaje niezwykÅ‚Ä…, przyjemnÄ… woÅ„. Zjawisko to po raz pierwszy zaszÅ‚o 16 października 1995 r. w mieszkaniu Paula Soosa. I może nie byÅ‚oby warto o tym pisać, gdyby nie Å›wiadectwa ludzi o ich uzdrowieniach poprzez kontakt z tÄ… ikonÄ…. ZastanawiaÅ‚em siÄ™, czy jest ona – i w jakim stopniu – znana w Paryżu. Pytanie to zadawaÅ‚em sobie w BiaÅ‚Ä… NiedzielÄ™ (NiedzielÄ™ MiÅ‚osierdzia Bożego). Co roku tego bowiem wÅ‚aÅ›nie dnia polscy pallotyni zapraszajÄ… wiernych do Osny, miejscowoÅ›ci leżącej niedaleko Paryża, do sanktuarium MiÅ‚osierdzia Bożego. Podczas ceremonii w tym roku siostry zakonne z Krakowa przekazaÅ‚y relikwie Å›w. s. Faustyny. Rozdano także 50 ikon Jezusa MiÅ‚osiernego pobÅ‚ogosÅ‚awionych przez Ojca ÅšwiÄ™tego – dla kaplic i koÅ›cioÅ‚ów we Francji oraz krajach francuskojÄ™zycznych. W modlitwie uczestniczyÅ‚o 3 – 4 tys. ludzi; kilku kapÅ‚anów spowiadaÅ‚o przez parÄ™ godzin na zewnÄ…trz wielkiej sali gimnastycznej przystosowanej do sprawowania uroczystoÅ›ci.
ZadawaÅ‚em sobie w tym czasie pytanie: „Dla ilu ludzi spoÅ›ród tej rzeszy obraz z napisem »Jezu, ufam Tobie« staÅ‚ siÄ™ drogowskazem do odnalezienia żywego Chrystusa w sakramencie pojednania i Eucharystii...? Ilu z nich potraktowaÅ‚o serio zachÄ™tÄ™ do ufnoÅ›ci, jaka pÅ‚ynie ze znaków i uzdrowieÅ„ niewytÅ‚umaczalnych dla Å›wiata nauki?”.
Odpowiedź na powyższe pytania przekracza nasze możliwoÅ›ci. Ważniejsze jest tu jednak coÅ› innego – Å›wiadomość, że trzymanie Jezusa na dystans niczego w moim życiu nie zmieni, że wydzielajÄ…c Mu odrobinÄ™ czasu na rutynowy pacierz, poÅ›wiÄ™cajÄ…c Mu może kilka myÅ›li, lecz zarazem zważajÄ…c na to, by „nie zaszkodziÅ‚y” one „ważniejszym” sprawom w moim życiu – przytrzymujÄ™ Go wraz z moim zbawieniem przy drzwiach mojego serca. On nie wejdzie do Å›rodka, jeżeli nie zostanie zaproszony. Nie dlatego, ażeby brakowaÅ‚o Mu pokory lub wszechmocy – po prostu Jezus wie, że jako goÅ›cia nieproszonego nie potrafilibyÅ›my Go znieść ani pokochać, ani też przyjąć Jego darów. Daje On sygnaÅ‚y swojej obecnoÅ›ci u bram serc dzisiejszych ludzi, którzy szukajÄ… znaków. PrzykÅ‚adem tego sÄ… Jego wizerunki pokrywajÄ…ce siÄ™ krwawymi Å‚zami lub wonnÄ… cieczÄ…. SÄ… to wszystko znaki, które nie sÅ‚użą pogwaÅ‚ceniu czyjejkolwiek wolnoÅ›ci, ani też nie zastÄ™pujÄ… wiary empirycznÄ… pewnoÅ›ciÄ…. SprzyjajÄ… one natomiast gÅ‚Ä™bszemu zastanowieniu siÄ™ oraz zajÄ™ciu osobistego stanowiska w sprawach dotyczÄ…cych Boga i zbawienia – a wiÄ™c sÄ… źródÅ‚em twórczego niepokoju w sercach tych, którzy zadowalajÄ… siÄ™ Å›wiÄ™tym spokojem bezbożnictwa albo też obojÄ™tnoÅ›ci wobec Boga.
Przypisywanie Jezusowi zamiaru narzucania siÄ™ poprzez niewyjaÅ›nialne naukowo zjawiska byÅ‚oby kpinÄ… zarówno z Niego, jak i z nas samych – a zwÅ‚aszcza z powagi zbawienia. Zbawienie zaÅ› dokonuje siÄ™ w ramach relacji miÅ‚oÅ›ci Boga do czÅ‚owieka i czÅ‚owieka do Boga. Samo stwierdzenie nadprzyrodzonoÅ›ci danego znaku nie jest jeszcze wyznaniem wiary – która „dziaÅ‚a przez miÅ‚ość” – lecz w mniejszym bÄ…dź wiÄ™kszym stopniu toruje ono ludzkÄ… drogÄ™ do wiary, usuwajÄ…c rozmaite przeszkody rozumowe, które ustawiliÅ›my sami sobie lub które inni postawili nam na drodze.
Z tego typu nadzwyczajnych znaków stwierdzanych w sferze widzialnej może siÄ™ zrodzić korzyść duchowa – wiÄ™ksza ufność i zbliżenie siÄ™ czÅ‚owieka do Boga. Szatan jest Å›wiadomy tego zagrożenia, zwÅ‚aszcza że ulÄ™gÅ‚o siÄ™ mu ono na terenie zjawisk widzialnych, gdzie jest mistrzem oszustw. Nie dziwi wiÄ™c, że tyle razy inspirowaÅ‚ zamachy na CaÅ‚un TuryÅ„ski, bÄ™dÄ…cy wyjÄ…tkowym znakiem zapraszajÄ…cym do wiary. Bóg jeden wie, ilu ludzi znalazÅ‚o drogÄ™ do nawrócenia lub ugruntowania swojej wiary, spotkawszy siÄ™ z tÄ… relikwiÄ…. Należy w tym miejscu podkreÅ›lić, że ostatni pożar w turyÅ„skiej bazylice nie byÅ‚ nieszczęśliwym wypadkiem, lecz diabelskÄ… próbÄ… skoÅ„czenia raz na zawsze z nawróceniami i uzdrowieniami. Opatrzność Boża cudem doprowadziÅ‚a do ocalenia CaÅ‚unu. KÅ‚amca ratowaÅ‚, co siÄ™ daÅ‚o, za pomocÄ… informacji w mass mediach, że ocalaÅ‚ ten „falsyfikat” dziÄ™ki strażnikowi – „komuniÅ›cie”.
Wyratowanie CaÅ‚unu spoÅ›ród pÅ‚omieni rozpalonych bombÄ… fosforowÄ… jest wskazaniem palcem przez Boga na nadzwyczajny, cudowny walor tej relikwii mÄ™ki i zmartwychwstania Pana Jezusa. W rzeczywistoÅ›ci bowiem nie o CaÅ‚un TuryÅ„ski tutaj chodzi, lecz o Å›wiadectwo, które on skÅ‚ada. To nie kilka metrów tkaniny budzi kontrowersje i sprzeciw, lecz Chrystus. To strach przed Nim samym popycha niektórych do kÅ‚amstwa.
Różnorodność fenomenów, przed którymi nauka staje bezradna, mówi nam coÅ› o specyfice naszych czasów. Jedynie Pan Bóg wie, jak bardzo ludzkość drÄ™czona jest dziÅ› kÅ‚amstwami przeróżnych haseÅ‚, ideologii i mód. Za poÅ›rednictwem nadzwyczajnych znaków Stwórca daje nam sygnaÅ‚y swej obecnoÅ›ci: „Ja jestem z wami”. Dla niektórych ludzi jest to pierwszy czytelny sygnaÅ‚, jaki udaÅ‚o siÄ™ im wychwycić w szumie i zgieÅ‚ku spoganiaÅ‚ego spoÅ‚eczeÅ„stwa. Tu wÅ‚aÅ›nie jest poczÄ…tek ich drogi do wiary, do miÅ‚oÅ›ci, do Boga. Jezus przychodzi najpeÅ‚niej na najgÅ‚Ä™bsze woÅ‚anie serca ludzkiego: „Przyjdź!”. Ufność do Niego burzy wszelkie bariery i otwiera najszerszÄ… drogÄ™. Ufność jest aktem w peÅ‚ni osobowym, najgÅ‚Ä™bszym, pochodzÄ…cym z dna serca.
Jezus sam nas uczy, jak mamy Go zapraszać. Czyni to poprzez wymowÄ™ swego wizerunku na obrazie, który poleciÅ‚ namalować za poÅ›rednictwem s. Faustyny. Sensem tej ikony jest wprowadzenie nas w przestrzeÅ„ bezbrzeżnej ufnoÅ›ci wobec Chrystusa, która umożliwia ukazanie siÄ™ Jego mocy zbawczej w naszym życiu. Ufność jest bezpoÅ›redniÄ… i jednoczeÅ›nie najkrótszÄ… drogÄ… do zjednoczenia z Bogiem. Jest ona Å›rodkiem o natychmiastowym dziaÅ‚aniu w sytuacji, kiedy na dÅ‚ugotrwaÅ‚e leczenie naszych serc może zabraknąć już czasu.