Wszystko zaczęło siÄ™ ponad sześć lat temu – miaÅ‚em wtedy 12 lat. ZupeÅ‚nie przez przypadek wpadÅ‚o mi w rÄ™ce jakieÅ› pismo dla kobiet, w którym znajdowaÅ‚a siÄ™ rubryka dotyczÄ…ca seksu. Zafascynowany zawartymi tam treÅ›ciami i zdjÄ™ciami, po raz pierwszy zaczÄ…Å‚em siÄ™ onanizować. Od tamtej pory gorÄ…czkowo szukaÅ‚em podobnych treÅ›ci w różnych gazetach i kolorowych magazynach, aby zaspokoić swoje pragnienia. Sam nawet nie zauważyÅ‚em, jak szybko samogwaÅ‚t staÅ‚ siÄ™ staÅ‚ym elementem mojego życia. RobiÅ‚em „to” kilka razy dziennie. Masturbacja staÅ‚a siÄ™ sposobem na nudÄ™ i wszelkie niepowodzenia. Nie sÄ…dziÅ‚em, że może to być coÅ› zÅ‚ego, tym bardziej że sprawiaÅ‚o mi to dużą przyjemność. Nie miaÅ‚em żadnych wyrzutów sumienia i może wÅ‚aÅ›nie dlatego nie podejrzewaÅ‚em, jak bardzo siebie niszczÄ™...
Wychowałem się w rodzinie katolickiej, więc przykładnie w każdą niedzielę i w święta chodziłem do kościoła. Spowiadałem się jednak dość rzadko, gdyż spowiedź była dla mnie tylko smutnym obowiązkiem i nie przywiązywałem do niej większej wagi.
W miarÄ™ upÅ‚ywu czasu potrzebowaÅ‚em coraz silniejszych bodźców, wiÄ™c zaczÄ…Å‚em siÄ™gać po pisma pornograficzne i filmy erotyczne. Rodzice, odkÄ…d pamiÄ™tam, mówili mi, że cudzoÅ‚óstwo jest zÅ‚e, że kobietÄ™ należy szanować itd. WydawaÅ‚o mi siÄ™, że w peÅ‚ni stosujÄ™ siÄ™ do szóstego przykazania – przecież nikogo nie miaÅ‚em zamiaru skrzywdzić, wszystko rozgrywaÅ‚o siÄ™ na poziomie rozumu, myÅ›li... Komu mogÅ‚o to zaszkodzić? Kilka razy sÅ‚yszaÅ‚em, że onanizm jest grzechem, że jest zÅ‚em, podobnie jak zwiÄ…zana z nim nieczystość myÅ›li. Nawet siÄ™ z tym zgadzaÅ‚em, ale stwierdzaÅ‚em to tylko na poziomie rozumu, nigdy te sÅ‚owa nie dotknęły naprawdÄ™ mojego serca.
Czasami jednak zastanawiaÅ‚em siÄ™, że może jest coÅ› ze mnÄ… nie tak, skoro nie mogÄ™ siÄ™ obyć ani jednego dnia bez samogwaÅ‚tu, że może jestem uzależniony... Ale wtedy równie szybko pojawiaÅ‚y siÄ™ usprawiedliwienia i tuszowanie winy. ByÅ‚em przekonany, że nad wszystkim panujÄ™ i że mogÄ™ to w każdej chwili przerwać. Kiedy jednak próbowaÅ‚em, postanawiajÄ…c, że już od jutra, od przyszÅ‚ego tygodnia, miesiÄ…ca itd. skoÅ„czÄ™ z tym, okazywaÅ‚o siÄ™, że pokusa jest silniejsza – i bez żadnej walki upadaÅ‚em. ByÅ‚em już Å›wiadomy swojej grzesznoÅ›ci, ale nigdy nie odważyÅ‚em siÄ™ wyznać tego na spowiedzi. W zasadzie na każdej Mszy Å›w. przystÄ™powaÅ‚em do Komunii Å›w., dopuszczajÄ…c siÄ™ Å›wiÄ™tokradztwa. TrwaÅ‚em w tym przez cztery lata. Dwa lata temu pojechaÅ‚em na swoje drugie rekolekcje oazowe. Na jednej z konferencji mówiono o czystoÅ›ci. Dopiero wtedy dotarÅ‚o do mnie, jak bardzo siebie niszczÄ™, jak bardzo jestem zniewolony i bezsilny i jak bardzo potrzebujÄ™ Bożej pomocy. ZdecydowaÅ‚em siÄ™ na rozmowÄ™ z animatorkÄ…, która prowadziÅ‚a tÄ™ konferencjÄ™. Po raz pierwszy przyznaÅ‚em siÄ™ przed kimÅ›, że jestem uzależniony i że sam sobie już nie poradzÄ™. Czas rekolekcji byÅ‚ czasem spotkania z niepojÄ™tÄ… dla mnie Bożą MiÅ‚oÅ›ciÄ…, która przebacza i podnosi z upadków. ZrozumiaÅ‚em, że bez Boga nie jestem w stanie nic uczynić. PrzyjÄ…Å‚em Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela i powierzyÅ‚em Mu caÅ‚e swoje życie.
Od tamtej pory wiele zaczęło siÄ™ zmieniać w moim życiu, ale byÅ‚a to trudna walka. Po powrocie z rekolekcji cieszyÅ‚em siÄ™ każdym dniem przeżytym w czystoÅ›ci. Każdy dzieÅ„ byÅ‚ dla mnie wielkim zwyciÄ™stwem Chrystusa. ByÅ‚em zdumiony tym, że można przeżyć chociażby jeden dzieÅ„ w ten sposób, choć kosztowaÅ‚o to sporo wysiÅ‚ku i cierpienia. Jednak już po dwóch tygodniach upadÅ‚em. ByÅ‚o to dla mnie bardzo upokarzajÄ…ce, nienawidziÅ‚em samego siebie, nie mogÅ‚em na siebie patrzeć. PowstaÅ‚em jednak, by iść dalej, w nadziei, że już po raz ostatni spowiadam siÄ™ z grzechu onanizmu. Później każdy czas przeżyty w czystoÅ›ci, niezależnie od tego, czy byÅ‚y to dwa tygodnie, tydzieÅ„, czy może kilka dni, byÅ‚y kolejnym krokiem naprzód. UczyÅ‚em siÄ™ radykalizmu w wybieraniu tego, co naprawdÄ™ jest dobre i przynosi mi korzyść, a zaczÄ…Å‚em odrzucać to, co mnie niszczyÅ‚o. Tu nie byÅ‚o miejsca na kompromis – musiaÅ‚em być albo zimny, albo gorÄ…cy. ByÅ‚ to bardzo powolny proces, gdyż czÄ™sto wracaÅ‚em tak jakby to punktu wyjÅ›cia. W rzeczywistoÅ›ci byÅ‚em jednak bogaty o nowe doÅ›wiadczenie.
W moim życiu pojawiÅ‚a siÄ™ modlitwa. WidziaÅ‚em, że bez niej jest kiepsko. ZauważyÅ‚em, że kiedy rezygnujÄ™ z modlitwy, to tak, jakbym mówiÅ‚ Panu Bogu: teraz już dziÄ™kujÄ™ za TwojÄ… pomoc, sam ze wszystkim sobie poradzÄ™. WyrobiÅ‚o to we mnie pewnÄ… obowiÄ…zkowość i systematyczność. ByÅ‚o bardzo ciężko, ale kiedy udaÅ‚o mi siÄ™ przeżyć cztery miesiÄ…ce w czystoÅ›ci, byÅ‚o to dla mnie niesamowite doÅ›wiadczenie wspóÅ‚pracy z Å‚askÄ…. Później nastÄ™pne pięć miesiÄ™cy i znów upadek, dwa miesiÄ…ce i znowu... WidziaÅ‚em, jak życie z Chrystusem umacnia mnie i rodzi we mnie nowego czÅ‚owieka. DziÄ™kowaÅ‚em Panu za każdy dzieÅ„, w którym nie upadÅ‚em, i prosiÅ‚em Go o siÅ‚y do walki. Kiedy doÅ›wiadczaÅ‚em sÅ‚aboÅ›ci, najpierw pogrążaÅ‚em siÄ™ w smutku i zwÄ…tpieniu, ale potem dostrzegaÅ‚em, że jest to dla mnie Å›wietna okazja, aby na nowo czerpać ze zdrojów zbawienia, aby poczuć siÄ™ kochanym przez StwórcÄ™.
ZaczÄ…Å‚em szanować kobiety. Kiedy tylko przychodziÅ‚a pokusa nieczystych myÅ›li, woÅ‚aÅ‚em do Maryi: „bÄ…dź KrólowÄ… moich czystych myÅ›li!”. Ten krótki akt strzelisty dawaÅ‚ i daje mi zawsze poczucie pewnoÅ›ci, że w tej walce nie jestem sam. Obecnie trwam w czystoÅ›ci już prawie od dziewiÄ™ciu miesiÄ™cy i widzÄ™ wielkie owoce. Jednym z nich jest staÅ‚y spowiednik. A może odwrotnie: to czystość jest owocem posiadania staÅ‚ego spowiednika? Z pewnoÅ›ciÄ… jednak najwiÄ™kszym owocem podjÄ™tej walki i życia w czystoÅ›ci jestem ja sam.
SamogwaÅ‚t zupeÅ‚nie zrujnowaÅ‚ mojÄ… emocjonalność, zrujnowaÅ‚ mnie jako czÅ‚owieka, jako mężczyznÄ™, czyniÄ…c mnie istotÄ…, która nie czuje siÄ™ godna miÅ‚oÅ›ci ani Bożej, ani ludzkiej i która nie potrafi kochać, dla której miÅ‚ość jest wciąż abstrakcjÄ…. Chrystus powoli uczy mnie, jak kochać samego siebie i jak kochać innych. On pokazuje mi, czym jest godność i jak bardzo należy jej strzec. Jezus przekonuje mnie, że jestem wielkim cudem podobnie jak każdy inny czÅ‚owiek. Wyprowadza mnie z mojej „strefy bezpieczeÅ„stwa”, abym wychodziÅ‚ ponad wÅ‚asny egoizm i szedÅ‚ do ludzi, nie baÅ‚ siÄ™ ich. Chrystus uczy, że moja otwartość rodzi otwartość drugiego czÅ‚owieka.
Mocno wierzÄ™, że pokocham kiedyÅ› kobietÄ™ prawdziwie czystÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…, pomimo doznanych zranieÅ„ i zwiÄ…zanych z nimi barier, że bÄ™dÄ™ potrafiÅ‚ „wydobyć” z niej godność i pokazać, jak wielkim jest darem, że w małżeÅ„stwie sprawdzÄ™ siÄ™ jako kochajÄ…cy mąż i ojciec, który bÄ™dzie umiaÅ‚ strzec godnoÅ›ci swojej rodziny. PragnÄ™ podziÄ™kować Tobie, Panie, za czas walki, za to, że nie zostawiÅ‚eÅ› mnie samego, że byÅ‚eÅ›, jesteÅ› i bÄ™dziesz mojÄ… opokÄ…. DziÄ™kujÄ™ za czas życia w czystoÅ›ci, ale także za czas upadków, po których zawsze mogÅ‚em siÄ™ spotkać z TwojÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…. DziÄ™kujÄ™ za dar staÅ‚ego spowiednika i za ksiÄ™dza Piotra. DziÄ™kujÄ™, że tak bardzo mnie ukochaÅ‚eÅ› pomimo wszystko. Ty kochasz mnie za nic i nieustannie powtarzasz mi: „dobrze, że jesteÅ›”. DziÄ™kujÄ™ za dar życia. ChwaÅ‚a Ci Panie!