TrwaÅ‚o to ponad 40 lat. Zaczęłam w czternastym roku życia. Pierwsze sÅ‚owa o masturbacji usÅ‚yszaÅ‚am od koleżanki. SpróbowaÅ‚am i zaczęłam siÄ™ masturbować. Coraz częściej, w koÅ„cu kilka razy dziennie, szczególnie wieczorem, kiedy kÅ‚adÅ‚am siÄ™ spać. Po kilku latach wpadÅ‚a mi w rÄ™ce jakaÅ› katolicka broszura – nie pamiÄ™tam już jej tytuÅ‚u – gdzie napisano, że „to” nazywa siÄ™ samogwaÅ‚t i jest grzechem. Nie wierzyÅ‚am w to. UważaÅ‚am, że to nie grzech, bo przecież nie cudzoÅ‚ożę, nie robiÄ™ nikomu krzywdy. MyÅ›laÅ‚am – bardzo dosÅ‚ownie – że w przykazaniach Bożych nie ma nic na temat samogwaÅ‚tu. ByÅ‚am sÅ‚abÄ… katoliczkÄ…. Jednak sumienie zaczęło mnie gryźć. WyspowiadaÅ‚am siÄ™ z tego grzechu, zaczęłam modlić siÄ™ na różaÅ„cu. Po jakimÅ› czasie czÄ™stotliwość grzesznych poczynaÅ„ zmniejszyÅ‚a siÄ™.
WyszÅ‚am za mąż. Dbanie o dom, o męża i dzieci, praca – na modlitwÄ™ nie starczaÅ‚o czasu. PrzestaÅ‚am odmawiać różaniec, rzadko klÄ™kaÅ‚am przed Panem. Grzech odrodziÅ‚ siÄ™, tym bardziej, że z mężem nie odnajdywaÅ‚am intymnego porozumienia. SpowiadaÅ‚am siÄ™ i czasem już nastÄ™pnego dnia grzeszyÅ‚am. Wreszcie przeczytaÅ‚am Wasze czasopismo. Zaczęłam je prenumerować i czytać, czytać, czytać. Wtedy ogarnęło mnie przerażenie: co ja zrobiÅ‚am ze swoim życiem? Zaczęłam walczyć z naÅ‚ogiem sama, bez pomocy Jezusa. Nic bardziej bÅ‚Ä™dnego. To byÅ‚ podszept szatana – im bardziej sobie postanawiaÅ‚am wiÄ™cej tego nie powtórzyć, tym częściej w to wpadaÅ‚am. CzuÅ‚am siÄ™ w impasie, byÅ‚am bezradna.
Pewnego dnia przypomniaÅ‚am sobie o porzuconym różaÅ„cu. Zaczęłam siÄ™ modlić szczególnie w tej intencji. PostanawiaÅ‚am częściej przystÄ™pować do spowiedzi. Nie obiecywaÅ‚am, że to siÄ™ wiÄ™cej nie powtórzy, raczej prosiÅ‚am Boga o ratunek i miÅ‚osierdzie. Pewnego ranka, po kolejnym upadku krzyknęłam na caÅ‚y gÅ‚os: Boże MiÅ‚osierny, czy mnie nigdy nie uwolnisz? Pozwól, bym umiaÅ‚a już żyć bez tego grzechu. ByÅ‚am przygnÄ™biona, czuÅ‚am siÄ™ prochem, niczym, miaÅ‚am widmo piekÅ‚a przed oczami. I Bóg MiÅ‚osierny mnie wysÅ‚uchaÅ‚, skoÅ„czyÅ‚ siÄ™ koszmar, jestem wolna. Jeszcze z rzadka pojawia siÄ™ pokusa, ale Jezus ma mnie w swojej opiece. Matka Boża wspiera mnie w trudnych chwilach, wspiera mnie we wszystkich sprawach mojego życia. Niech bÄ™dzie bÅ‚ogosÅ‚awiona, niech bÄ™dzie Bóg uwielbiony!
ModlÄ™ siÄ™ do MiÅ‚osierdzia Bożego o nawrócenie bliskiej mi osoby. WierzÄ™, że ta MiÅ‚ość ogarnie jÄ… pewnego dnia i ogromnÄ… Å‚askÄ™ zobaczÄ… wszyscy czÅ‚onkowie mojej rodziny. Jezu, ufam Tobie!