Autor: ks. Andrzej Trojanowski TChr,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 3/2001 → Temat numeru
Na podobieństwo Serca
Coraz wiÄ™cej ludzi zaczyna zdawać sobie sprawÄ™ z tego, że ani pieniÄ…dz, ani konsumpcja, ani zdobycze techniki, ani nawet wiedza nie wystarczajÄ… do szczęścia. Wszystkie te rzeczy, do których czÅ‚owiek tak wytrwale dąży, mogÄ… nawet stworzyć bariery w osiÄ…ganiu prawdziwego szczęścia, wywoÅ‚ujÄ…c zazdroÅ›ci, podziaÅ‚y, wojny itd. Ludzie w gÅ‚Ä™bi serca wiedzÄ…, że szczęście nie znajduje siÄ™ gdzie indziej, jak tylko w dobroci i miÅ‚oÅ›ci. Dlaczego miÅ‚ość tak gÅ‚Ä™boko zakotwiczona jest w sercu czÅ‚owieka? Dlaczego ona, jako jedyna, potrafi nadać sens życiu?
Po prostu dlatego, że zostaliÅ›my stworzeni na obraz i podobieÅ„stwo Boga, który jest miÅ‚oÅ›ciÄ…. Bóg uczyniÅ‚ ludzkie serce na podobieÅ„stwo swojego Serca i choć grzech zeszpeciÅ‚ tÄ™ podobiznÄ™, to jednak jej nie zniszczyÅ‚. Bóg nas kocha, to znaczy pragnie naszego szczęścia. Ponieważ nasze serce zostaÅ‚o utworzone na podobieÅ„stwo Serca Boskiego, to także dla nas prawdziwa miÅ‚ość jest pragnieniem szczęścia drugich. W istocie rzeczy zostaliÅ›my stworzeni do tego, aby kochać i być kochanymi. Dla czÅ‚owieka być powoÅ‚anym do życia i powoÅ‚ywać życie to znaczy być umiÅ‚owanym i powoÅ‚ywać do miÅ‚oÅ›ci – tak jak Bóg: stworzyÅ‚ nas z miÅ‚oÅ›ci i po to, abyÅ›my kochali. Prymat miÅ‚oÅ›ci w sercu ludzkiej egzystencji jest prawdÄ… prostÄ…, dostÄ™pnÄ… każdemu czÅ‚owiekowi. Z najbardziej powszechnego doÅ›wiadczenia życiowego wynika, że abym staÅ‚ siÄ™ sobÄ…, potrzebujÄ™ drugiego czÅ‚owieka. I odwrotnie: by ktoÅ› drugi stawaÅ‚ siÄ™ sobÄ…, muszÄ™ uznać go i obdarzyć miÅ‚oÅ›ciÄ…. Wynika stÄ…d, że nie uznać drugiego czÅ‚owieka i odmówić mu wszelkiej miÅ‚oÅ›ci to znaczy już go zniszczyć. Lecz ranić drugiego to znaczy niszczyć samego (samÄ…) siebie. Åšmierć dla miÅ‚oÅ›ci, odrzucenie innych i samozagÅ‚ada stanowiÄ… elementy skÅ‚adowe jednego i tego samego dramatu.
Wolność od miłości
Obecnie jesteÅ›my Å›wiadkami rozpowszechniania siÄ™ modelu życia, który kwestionuje miÅ‚ość jako jedynÄ… zasadÄ™ peÅ‚nej samorealizacji i szczęścia. Konsumpcyjny styl życia upatruje w relacji miÅ‚oÅ›ci zagrożenia dla indywidualnego rozwoju jednostki. Uważa siÄ™, że zobowiÄ…zania wobec drugiego czÅ‚owieka, jakie wynikajÄ… z wiernej miÅ‚oÅ›ci, ograniczajÄ… osobistÄ… wolność. Nie ma wÄ…tpliwoÅ›ci, że miÅ‚ość – czyli troska o autentyczne dobro drugiego – rodzi konkretne wyzwanie do dziaÅ‚ania na jego korzyść. WÅ‚aÅ›nie w tym wyzwaniu widzi siÄ™ dziÅ› zagrożenie dla wolnoÅ›ci, uważajÄ…c, że wolność polega na braku zobowiÄ…zaÅ„ wobec kogokolwiek. Być wolnym – zgodnie z powyższÄ… logikÄ… – to znaczy: żyć tak, jak ja tego chcÄ™, a nie tak, jak tego oczekuje miÅ‚ość. W ten sposób wolność traktuje siÄ™ i przeżywa jako prywatnÄ… posiadÅ‚ość, której najpierw należy bronić, a nastÄ™pnie powiÄ™kszać jÄ… kosztem innych. Być szczęśliwym – zgodnie z powyższym myÅ›leniem – to móc najpeÅ‚niej zrealizować to, czego ja chcÄ™. Jest oczywiste to, że dążyć do szczęścia w powyższym znaczeniu nie można inaczej, jak tylko poprzez kategoryczne odrzucenie miÅ‚oÅ›ci drugiego. Konsumpcyjny model życia unika odpowiedzialnej miÅ‚oÅ›ci ze strachu przed utratÄ… osobistej wolnoÅ›ci. Uważa siÄ™, że jedynie wolność od zobowiÄ…zaÅ„, powinnoÅ›ci i zależnoÅ›ci od innych stwarza jednostce warunki do zaspokojenia wÅ‚asnych potrzeb oraz rozwoju pragnieÅ„, aspiracji, naturalnych potencjaÅ‚ów... Atrakcyjnie to brzmi! Jednak w praktyce chodzi o nieograniczone rozwijanie pożądaÅ„ i maksymalne ich zaspokajanie. Stosunek do drugiego czÅ‚owieka, jaki wynika z miÅ‚oÅ›ci, podlega tu kraÅ„cowemu przeobrażeniu: jednostka nieustannie pożąda tego, co ktoÅ› inny posiada, co inny wie i co potrafi. W sumie pożąda ona tego, czym ten ktoÅ› inny jest. Wiadomo, że żądzy nie da siÄ™ zrealizować inaczej, jak tylko na drodze zdobywczego zawÅ‚aszczania sobie osób i rzeczy. Mechanizm ten nieuchronnie uruchamia przemoc: swoje pożądania zaspokoi ten, kto jest silniejszy. Tak wkrada siÄ™ Å›mierć…
Zasada silniejszego
Koncepcja wolnoÅ›ci, leżąca u podstaw cywilizacji Å›mierci, ma fatalny wpÅ‚yw na małżeÅ„stwo i rodzinÄ™. Najpierw samo pojÄ™cie wiernoÅ›ci małżeÅ„skiej jest tu zakwestionowane. Dla kogoÅ›, kto stawia przede wszystkim na realizacjÄ™ wÅ‚asnych pożądaÅ„, rzeczÄ… absolutnie szkodliwÄ… jest zaangażowanie siÄ™ w miÅ‚ość trwaÅ‚Ä… i odpowiedzialnÄ…. Pojawia siÄ™ tu jedynie miejsce na miÅ‚ość przezornÄ…, podejrzliwÄ… i kalkulujÄ…cÄ…: „kocham ciebie warunkowo, czyli tak dÅ‚ugo, jak dÅ‚ugo potrwa moje pożądanie w stosunku do ciebie”. MiÅ‚ość, jako trwaÅ‚y proces wzajemnego darowania siÄ™ i przyjmowania, zostaje zredukowana do swoistej pożądliwoÅ›ci serca. Wierność jest tu skÄ…po wydzielana i trwa jedynie na zasadzie tymczasowoÅ›ci. Kocha siÄ™ drugÄ… osobÄ™ nie ze wzglÄ™du na to, kim ona jest, lecz z racji przyjemnoÅ›ci, jakiej ona dostarcza, oraz użytecznoÅ›ci, jakÄ… prezentuje w danym momencie. Idea wzajemnej szczeroÅ›ci z zasady nie wchodzi tu w rachubÄ™, ponieważ w interesie partnerów wcale nie leży wzajemne poznanie siÄ™ i gÅ‚Ä™bokie zjednoczenie. Jest to tak zwana wolna miÅ‚ość, której skutkiem (a zarazem przyczynÄ…) jest rozwód. Troska o zachowanie wolnoÅ›ci zezwala mi na swobodne wycofanie siÄ™ ze zwiÄ…zku, ponieważ od samego poczÄ…tku miaÅ‚ on charakter warunkowy i prowizoryczny. Aby być wolnym, rezerwujÄ™ sobie prawo do orzekania wyroku Å›mierci dla miÅ‚oÅ›ci. Dla rodzicieli o czysto konsumpcyjnym nastawieniu do życia poczÄ™cie dziecka oznacza perspektywÄ™ utraty ich wÅ‚asnej wolnoÅ›ci. To, co dajÄ… dziecku, uważajÄ… za swojÄ… osobistÄ… stratÄ™. Z przewagi silniejszego nie dopuszczajÄ…, aby nowe życie mogÅ‚o oznaczać Å›mierć w jakimkolwiek wymiarze ich swobody życiowej. Tego typu postawa przygotowuje praktykÄ™ aborcji i dzieciobójstwa, lecz nie tylko: zapowiada eutanazjÄ™ sÄ™dziwych rodziców przez dorosÅ‚e dzieci, które w osobach rodzicieli upatrujÄ… ograniczenia dla swej życiowej autonomii. Na drodze praktyki aborcji i eutanazji zaklÄ™ty krÄ…g Å›mierci siÄ™ zamyka: ci, którzy dzisiaj decydujÄ… o Å›mierci dla sÅ‚abszych – jutro zostanÄ… uÅ›mierceni przez silniejszych od siebie.
Horyzont śmierci
Żądza niepodzielnego stanowienia o swym życiu wyraża siÄ™ także w stosunku do wÅ‚asnej Å›mierci. W samobójstwie – „asystowanym” czy nie – widzi siÄ™ akt najwyższej wolnoÅ›ci. JeÅ›li pojawia siÄ™ perspektywa życia poza Å›mierciÄ… (na przykÅ‚ad, gdy gÅ‚osi siÄ™ prawdÄ™ o powszechnym zmartwychwstaniu), to wolność ludzkÄ… zaczyna siÄ™ uważać jako za zagrożonÄ… przez tÄ™ perspektywÄ™, poprzez tÄ™ nadziejÄ™. Wolność, w tym duchu, domaga siÄ™ wiÄ™c również Å›mierci dla nieÅ›miertelnoÅ›ci – dla Boga, który jest jej ostatecznym źródÅ‚em i gwarantem. Pragnienie jedynego stanowienia o swym losie prowadzi jednostkÄ™ do radykalnego odrzucenia Boskiego daru wiecznoÅ›ci. PrawdziwÄ… wielkość czÅ‚owieka widzi siÄ™ w jego pysze: w niepodzielnym prawie do zadawania Å›mierci sobie oraz innym. CzÅ‚owiek, zamkniÄ™ty w swej hermetycznej samotnoÅ›ci, stoi przed perspektywÄ… samozniszczenia poprzez Å›mierć totalnÄ… i definitywnÄ…. Paradoksalnie jednak wydaje siÄ™ mu, że dopiero wtedy naprawdÄ™ jest wolny. Tego typu wizja życia jest rozpaczliwa, ponieważ po Å›mierci nie spodziewa siÄ™ już niczego, a zarazem agresywna. Perspektywa nieuniknionej Å›mierci przyprawia czÅ‚owieka o rodzaj „gorÄ…czki”, która mobilizuje go nie do „wykorzystywania obecnego czasu” (Ef 5, 16), lecz do jego niepohamowanego konsumowania na drodze realizacji pożądaÅ„. Ponieważ Å›mierć postrzegana jest jako absolutny koniec, wiÄ™c czas życia jest czasem grzechu. Jest to czas „pożądania ciaÅ‚a, pożądania oczu i pychy tego życia” (1 J 2, 16) oraz zadufanej ufnoÅ›ci wobec siebie samego (por. Rz 7, 5; 8, 5). Radykalne odrzucenie perspektywy życia wiecznego oznacza, że czÅ‚owiek już zostaÅ‚ zwiedziony przez grzech. Wszystko to stanowi rodzaj potwierdzenia prawdy, że stworzony na podobieÅ„stwo Boga czÅ‚owiek nie istnieje prawdziwie bez miÅ‚oÅ›ci. Darowanie siÄ™ drugiemu pomnaża me wÅ‚asne istnienie, a opanowanie pożądliwoÅ›ci staje siÄ™ poczÄ…tkiem prawdziwego życia. „Kto chce zachować swoje życie – straci je, a kto straci swoje życie z mego powodu – ten je zachowa”.