Autor: Jan Bilewicz,
MiÅ‚ujcie siÄ™! 5/2000 → MÅ‚odzież
Drogie Siostrzyczki!
Cześć! Pozdrawia Was z Włoch Wasz starszy brat. Już niedługo wracam do Polski. Z tego teraz najbardziej się cieszę.
Prawie caÅ‚y Rok Jubileuszowy spÄ™dziÅ‚em tutaj, uczÄ…c siÄ™, pracujÄ…c i modlÄ…c siÄ™. Dane mi byÅ‚o trochÄ™ czasu spÄ™dzić w stolicy Italii i KoÅ›cioÅ‚a – Rzymie. UczestniczyÅ‚em w kanonizacji siostry Faustyny, w Kongresie Eucharystycznym, Dniach MÅ‚odzieży, w kanonizacji mÄ™czenników chiÅ„skich. NajwiÄ™ksze wrażenie zrobiÅ‚o na mnie spotkanie na Tor Vergata. ZebraÅ‚o siÄ™ wokóÅ‚ Ojca ÅšwiÄ™tego 2,5 mln piÄ™knych ludzi z wszystkich dosÅ‚ownie stron Å›wiata. (MyÅ›lÄ™, co by to byÅ‚o, gdyby w jakimÅ› mieÅ›cie zebraÅ‚o siÄ™ 2,5 mln punków…). Wiele wzruszajÄ…cych chwil, sÅ‚owa Ojca ÅšwiÄ™tego, które zabraliÅ›my ze sobÄ… jako wskazanie na życie, zaczyn Wiary, Nadziei i MiÅ‚oÅ›ci. Ojciec ÅšwiÄ™ty to wielki przewodnik! BÅ‚ogosÅ‚awieni jesteÅ›my, że mamy kogoÅ› takiego. Dostrzegasz to? 100 lat niech żyje nam!
Prawdziwa miłość
Zwróć uwagÄ™, że miÅ‚ość (ta prawdziwa, a nie taka, jakÄ… pokazujÄ… w telewizji czy o której piszÄ… w różnych czasopismach) jest owocem ducha. Jako pierwszÄ… wymienia jÄ… Å›w. PaweÅ‚. Owoc ducha oraz pracy nad sobÄ…. Mówimy sÅ‚usznie, że miÅ‚oÅ›ci trzeba siÄ™ uczyć (zakochanie to jeszcze nie miÅ‚ość), tzn. pokonywać z pomocÄ… Å‚aski swój egoizm, pychÄ™, próżność, aby mógÅ‚ dziaÅ‚ać, mówić przez nas Bóg – który jest miÅ‚oÅ›ciÄ…...
Wyobraź sobie takÄ… sytuacjÄ™: Idziesz w odwiedziny do kogoÅ› chorego w szpitalu. Dosyć dÅ‚ugo rozmawiacie i w tym czasie przychodzi pielÄ™gniarka. Widzisz, że dobrze dba o pacjenta, zdaje siÄ™ zatroskana o niego, jest usÅ‚użna. Można by powiedzieć: miÅ‚uje pacjentów... Pytanie tylko: dlaczego jest dobra dla nich? Jaka jest ta miÅ‚ość? Ta kobieta może mieć bardzo różne motywy, żeby być dobrÄ…; szlachetne i mniej szlachetne. Na przykÅ‚ad chce solidnie wywiÄ…zać siÄ™ ze swoich obowiÄ…zków, aby mieć poczucie dobrze wykonanej pracy. Albo pragnie dobrze speÅ‚nić swoje obowiÄ…zki, ponieważ wczeÅ›niej nie byÅ‚a taka solidna, przez co obawia siÄ™ utraty pracy. Albo spodziewa siÄ™ otrzymać prezent od pacjenta, czy też otrzymaÅ‚a już prezent i teraz odwdziÄ™cza siÄ™ za niego… Albo potrzebuje uznania i pochwaÅ‚y przeÅ‚ożonych czy chorego, aby poczuć siÄ™ „dowartoÅ›ciowanÄ…”... Za „miÅ‚oÅ›ciÄ…” do pacjenta mogÄ… (choć nie muszÄ…) kryć siÄ™ różne mniej czy bardziej egoistyczne motywy. Nie chodzi o niego, nie chory jest ważny – chodzi raczej o siebie.
A oto fragment pewnego dziennika duszy: „Odczuwam tak straszny ból, kiedy patrzÄ™ na cierpienia bliźnich... Ich udrÄ™czenia noszÄ™ w sercu moim, tak że mnie to nawet fizycznie wyniszcza. Pragnęłabym, aby wszystkie bóle na mnie spadÅ‚y, aby ulżyć bliźnim”... To siÄ™ nazywa wspóÅ‚czucie. Można sÅ‚użyć bliźnim, ponieważ samemu czuje siÄ™ ich bóle... Matka Teresa z Kalkuty mówiÅ‚a, że kiedy dotyka, karmi, myje chorego, dotyka, karmi i myje Chrystusa. RzeczywiÅ›cie, On utożsamia siÄ™ z cierpiÄ…cymi: „ZaprawdÄ™ powiadam wam: Wszystko, co uczyniliÅ›cie jednemu z tych braci najmniejszych, MnieÅ›cie uczynili” (Mt 25, 40). Opiekować siÄ™ w chorobie papieżem to byÅ‚aby już wielka, wielka rzecz! Cóż dopiero Panem Jezusem! Matka Teresa każdym chorym biedakiem ze slumsów Kalkuty zajmowaÅ‚a siÄ™ z takÄ… troskÄ…, uwagÄ…, poÅ›wiÄ™ceniem i miÅ‚oÅ›ciÄ…, jakby zajmowaÅ‚a siÄ™ samym Jezusem.
PielÄ™gniarka z pierwszego przykÅ‚adu kocha miÅ‚oÅ›ciÄ… czysto ludzkÄ…, naturalnÄ…. Autorka dziennika i Matka Teresa – MiÅ‚oÅ›ciÄ… Bożą, nadprzyrodzonÄ…. Gdyby zdarzyÅ‚o Ci siÄ™ kiedyÅ› zachorować (obyÅ› zawsze byÅ‚a zdrowa jak ryba!), jakÄ… byÅ› chciaÅ‚a mieć pielÄ™gniarkÄ™? TakÄ…, która opiekuje siÄ™ TobÄ…, bo spodziewa siÄ™ coÅ› od Ciebie otrzymać?...
Miłość jest od Boga
Prawdziwa miÅ‚ość do czÅ‚owieka, która polega na skÅ‚adaniu daru z siebie, nierozerwalnie zwiÄ…zana jest z miÅ‚oÅ›ciÄ… Boga. ObojÄ™tnie, czy to bÄ™dzie miÅ‚ość narzeczeÅ„ska, małżeÅ„ska, rodziców do dzieci, dzieci do rodziców, lekarza do pacjentów. „Po tym poznajemy, że miÅ‚ujemy dzieci Boże – pisze Å›w. Jan – gdy miÅ‚ujemy Boga i wypeÅ‚niamy Jego przykazania, albowiem miÅ‚ość wzglÄ™dem Boga polega na speÅ‚nianiu Jego przykazaÅ„” (1 J 5, 2-3). Bez wypeÅ‚niania Bożych przykazaÅ„ nie ma miÅ‚oÅ›ci Boga. Bez miÅ‚oÅ›ci Boga nie ma autentycznej miÅ‚oÅ›ci czÅ‚owieka, jest tylko jakaÅ› atrapa miÅ‚oÅ›ci.
PamiÄ™tasz, pisaÅ‚em w ostatnim liÅ›cie, że chciaÅ‚bym mieć żonÄ™, która bardziej kocha Boga niż mnie, czyli On jest ważniejszy dla niej niż ja, bo to by byÅ‚o gwarancjÄ…, że mnie kocha prawdziwÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…. Rozumiesz teraz dlaczego? „Po tym poznajemy, że miÅ‚ujemy dzieci Boże, gdy miÅ‚ujemy Boga...”. I napisaÅ‚em też, że sam musiaÅ‚bym kochać Pana Boga bardziej niż żonÄ™, żeby kochać jÄ… prawdziwÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…, a nie tak, jak uczÄ… czasopisma dla mÅ‚odzieży... Jeżeli kiedyÅ›, w przyszÅ‚oÅ›ci, chÅ‚opak czy narzeczony zacznie Ci skÅ‚adać uparcie grzeszne propozycje, bÄ™dzie to oznaczać, że CiÄ™ nie kocha prawdziwÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ…. Prawdziwa miÅ‚ość czeka. I gdybyÅ› Ty godziÅ‚a siÄ™ na jakieÅ› grzeszne propozycje ze strony swojego chÅ‚opaka, znaczyÅ‚oby to – on jest ważniejszy dla Ciebie niż Bóg – czyli że on jest ważniejszy niż miÅ‚ość, bo Bóg jest miÅ‚oÅ›ciÄ….
Jeżeli małżonkowie żyjÄ… daleko od Boga, czyli od źródÅ‚a miÅ‚oÅ›ci, albo w ogóle w grzechu (czyli w ogóle zamknÄ™li siÄ™, odgrodzili siÄ™ od źródÅ‚a ich miÅ‚oÅ›ci) – małżeÅ„stwo albo rozpada siÄ™ po okresie pÅ‚ytkiej fascynacji sobÄ…, albo przeradza sie w egoizm we dwoje. Z zewnÄ…trz wyglÄ…da to czasami caÅ‚kiem nieźle. Wydaje siÄ™, że sÄ… dobrzy dla siebie, a w istocie Å›wiadczÄ… sobie tylko pewne usÅ‚ugi z egoistycznych pobudek i dla wÅ‚asnej wygody... Nie interesuje mnie taka „miÅ‚ość” i takie małżeÅ„stwo. Mam tylko jedno życie i nie chciaÅ‚bym go zmarnować. Mnie interesuje taka miÅ‚ość, o której Pan Jezus mówi: „To jest moje przykazanie, abyÅ›cie siÄ™ wzajemnie miÅ‚owali, tak jak Ja was umiÅ‚owaÅ‚em. Nikt nie ma miÅ‚oÅ›ci wiÄ™kszej od tej, gdy ktoÅ› życie swoje oddaje za przyjacióÅ‚ swoich” (J 15, 12-13). Umieć tak kochać, żeby swoje życie być gotowym(-wÄ…) oddać za wspóÅ‚małżonka. Takiej miÅ‚oÅ›ci chcÄ™ siÄ™ nauczyć! ChciaÅ‚bym tak umieć kochać, że choćby żona tydzieÅ„ po Å›lubie zachorowaÅ‚a i do koÅ„ca życia byÅ‚a przykuta do Å‚óżka, to i tak byÅ‚bym zawsze przy niej, sÅ‚użąc jej, wspóÅ‚cierpiÄ…c, pielÄ™gnujÄ…c, tak jakbym pielÄ™gnowaÅ‚ samego Chrystusa. I niechby to trwaÅ‚o choćby 50 lat! Taka miÅ‚ość mnie interesuje!
ZdajÄ™ sobie sprawÄ™, że nie można siÄ™ jej nauczyć ani na dyskotekach, ani przed telewizorem, ani żyjÄ…c „na luzie”. DokÅ‚adnie odwrotnie: pracujÄ…c nad sobÄ…, wymagajÄ…c od siebie, żyjÄ…c zawsze w stanie Å‚aski uÅ›wiÄ™cajÄ…cej. A później w narzeczeÅ„stwie taka miÅ‚ość wzrasta, kiedy narzeczeni nie wpatrujÄ… siÄ™ w siebie, ale raczej patrzÄ… w tym samym kierunku – w kierunku Boga. Bóg, który jest miÅ‚oÅ›ciÄ…, musi być na wÅ‚aÅ›ciwym – tj. na pierwszym – miejscu w życiu narzeczonych. Nie narzeczona jest najważniejsza, bo ona jest taka „sexy” – i dlatego zapomniaÅ‚em sobie o caÅ‚ym Å›wiecie, w tym o przykazaniach. I nie narzeczony jest najważniejszy, bo taki przystojny i tak siÄ™ dobrze z nim czujÄ™...
„MiÅ‚ość” bez miÅ‚oÅ›ci
PoszedÅ‚em raz do pewnego koÅ›cioÅ‚a na nauki przedÅ›lubne poÅ‚Ä…czone ze MszÄ… Å›w. ByÅ‚o okoÅ‚o 100 osób – narzeczonych, przygotowujÄ…cych siÄ™ do małżeÅ„stwa. Do Komunii Å›w. ile przystÄ…piÅ‚o? Jak myÅ›lisz – ile? Może dziesięć. Najwyżej...
Tak zwana miÅ‚ość wg szablonów pokazywanych w telewizji. „MiÅ‚ość” bez Boga – czyli „miÅ‚ość” bez MiÅ‚oÅ›ci! Na czym budujÄ… swoje wspólne życie? WyglÄ…da na to, że na grzechu. BudujÄ… wiÄ™c dom na piasku. Niestety! Åšlub w koÅ›ciele, ale sÅ‚użba caÅ‚ym sercem bożkowi wspóÅ‚czesnej kultury, który nazywa siÄ™ „seks”. Autodestrukcja!... A ile mÅ‚odych małżeÅ„stw przychodzi na niedzielnÄ… MszÄ™ Å›w.? Przyjrzyj siÄ™. SÄ… dzieci, mÅ‚odzież, potem przerwa – nie mylÄ™ siÄ™ chyba – potem ludzie w Å›rednim wieku i seniorzy. Nie dziwiÄ™ siÄ™ wcale, że tyle małżeÅ„stw sie rozpada, tyle jest nieszczęśliwych. Nie może być inaczej! „MiÅ‚ość nie jest kochana” – woÅ‚aÅ‚ Å›w. Franciszek z Asyżu. I dalej nie jest kochana!
Najpiękniejsza kobieta
Kochane Siostrzyczki! Wiecie, jaka jest najpiÄ™kniejsza kobieta na Å›wiecie?... ByÅ‚a, jest i bÄ™dzie najpiÄ™kniejsza na Å›wiecie?... Maryja, Matka Jezusa. Å»aden obraz, żadna figurka nigdy nie odda jej piÄ™kna. Dziewicza, idealnie kobieca, esencja niewinnoÅ›ci, 100% wdziÄ™ku, doskonale miÅ‚ujÄ…ca... Jakie ciepÅ‚o i Å›wiatÅ‚o roztaczaÅ‚a wokóÅ‚ siebie!
ByÅ‚a tak idealnie, rajsko piÄ™kna, ponieważ urodziÅ‚a siÄ™ bez grzechu pierworodnego. Niepokalana. Bóg przygotowaÅ‚ jÄ… w ten sposób do roli Matki Swojego Syna... Wyobrażam sobie Å›w. Józefa. Mieć takÄ… żonÄ™! Móc przebywać codziennie, patrzeć, rozmawiać z takim anioÅ‚em! Razem budować dom rodzinny, wychowywać Syna. Przedsionek raju... Czy Józef miaÅ‚ trudnoÅ›ci z uszanowaniem Jej Å›lubu dziewictwa? Byli przecież małżeÅ„stwem. Jestem przekonany, że wcale nie miaÅ‚ z tym problemów. Bardzo kochaÅ‚ żonÄ™, bo jakże mógÅ‚by kochać jÄ… tylko trochÄ™. JeÅ›li siÄ™ kocha, to wsÅ‚uchuje siÄ™ w pragnienia ukochanej. I wtedy nawet wstrzemięźliwość nie jest trudna. Ale trzeba kochać, a nie tylko mówić, że siÄ™ kocha.
Maryja miaÅ‚a kiedyÅ› tyle lat co Ty. Jaka byÅ‚a?... Jak siÄ™ zachowywaÅ‚a? Co myÅ›laÅ‚a? Czego pragnęła? Jak siÄ™ ubieraÅ‚a? Wzór dziewczyny, kobiety, matki, wzór miÅ‚oÅ›ci do Boga i ludzi. DoskonaÅ‚a nauczycielka piÄ™knej miÅ‚oÅ›ci, czystej, prawdziwej, Bożej. Może być wielkÄ… inspiracjÄ… dla Ciebie. Wpatruj siÄ™ w ten wzór. Módl siÄ™ także do Maryi. Modlitwa to przebywanie z NiÄ…. „Kto z kim przestaje, takim siÄ™ staje” – mówi sÅ‚usznie stare polskie przysÅ‚owie. Nauczysz siÄ™ wiele od Niej, wiele wspaniaÅ‚ych rzeczy, przebywajÄ…c z NiÄ… na modlitwie. Zawierz Jej swojÄ… życiowÄ… drogÄ™, w takiej na przykÅ‚ad modlitwie:
„Maryjo, Matko Jezusa, Nauczycielko piÄ™knej miÅ‚oÅ›ci! W Twoim Niepokalanym Sercu skÅ‚adam swoje serce peÅ‚ne niedoskonaÅ‚oÅ›ci. Oczyszczaj je, przemieniaj, upodabniaj je do swojego. Tobie zawierzam samÄ… siebie oraz swojÄ… przyszÅ‚ość. OddajÄ™ Ci każdy swój krok, każdÄ… chwilÄ™ swojego życia. Prowadź mnie, ucz piÄ™knej miÅ‚oÅ›ci, chroÅ„ przed pokusami Å›wiata, przed każdym zÅ‚em. Prowadź mnie tak, bym spotkaÅ‚a męża, którego Bóg mi przeznacza, i uproÅ› nam Å‚askÄ™ szczęśliwego życia rodzinnego. ZdrowaÅ› Maryjo...”.
Powtarzaj tÄ™ modlitwÄ™ codziennie, albo przynajmniej w każdÄ… sobotÄ™ i Å›wiÄ™ta poÅ›wiÄ™cone Maryi. I to tyle chciaÅ‚em Ci dzisiaj powiedzieć. Åšciskam CiÄ™ serdecznie po bratersku i życzÄ™, żeby Ci Pan Bóg we wszystkim bÅ‚ogosÅ‚awiÅ‚.